Ambasador

Witolda Lutosławskiego spotykały coraz poważniejsze dowody uznania. Po trzech wyróżnieniach Międzynarodowej Trybuny Kompozytorów UNESCO i kilku nagrodach, które przyznano nagraniom jego utworów, honorowano go za całokształt dorobku: nagrodą Jurzykowskiego w Nowym Jorku, Herdera w Wiedniu, Siemensa w Monachium. Od 1971 roku kolejne uniwersytety obdarzały go tytułem doktora honoris causa. Przede wszystkim zaś awansował ze środowiska twórców łączonych z awangardą do grona tych, których utwory najwybitniejsi soliści i zespoły wykonywali w programach koncertów „normalnych”, przeznaczonych dla szerszej publiczności.

Dzięki inicjatywie londyńskiego Royal Philharmonic Society zaistniał Koncert wiolonczelowy, napisany dla Mścisława Rostropowicza, a Concertgebouw w Amsterdamie – Mi-parti. Na zamówienie festiwalu w Lucernie powstał Koncert podwójny dla małżeństwa Holligerów, a festiwalu w Salzburgu – Koncert fortepianowy dla Krystiana Zimermana. Premierowym wykonaniem III Symfonii z udziałem Chicago Symphony Orchestra dyrygował Sir Georg Solti. Dla wybitnych śpiewaków skomponowane zostały dwa cykle wokalne: Paroles tissées – dla Petera Pearsa, Les espaces du sommeil – dla Dietricha Fischera-Dieskaua. Trzy utwory z lat osiemdziesiątych, których tytuły miały zwracać uwagę na zastosowaną w nich „technikę łańcuchową”, także pisane były z myślą o znakomitych wykonawcach: Łańcuch II dla Anne-Sophie Mutter, Łańcuch I dla zespołu London Sinfonietta, a Łańcuch III dla San Francisco Symphony Orchestra.

Sporadycznie powstawały utwory kameralne, jak Wariacja Sacherowska, Epitafium, Grave czy Partita, ale ulubionym „instrumentem” Lutosławskiego pozostawała orkiestra. Tę pasję do orkiestry realizował teraz również w roli dyrygenta. W ciągu trzydziestu lat, które upłynęły pomiędzy jego debiutem w Trzech poematach, a ostatnim koncertem, który poprowadził jesienią 1993 roku w Toronto, dał dziesiątki koncertów, występując z najlepszymi orkiestrami Europy i Ameryki. I zawsze dyrygował jedynie własnymi utworami.