Kalendarium
- 1913–23
- 
                            191325 styczniaW Warszawie, w klinice położniczej przy ulicy Moniuszki 6 przychodzi na świat Witold Lutosławski jako czwarte dziecko Józefa i Marii Lutosławskich. 29 czerwcaChrzciny w Drozdowie; chrztu Witolda dokonuje jego stryj - Kazimierz. Rodzicami chrzestnymi są stryj Jan i ciotka Maria (żona Mariana Lutosławskiego) Mój Drogi. Korzystam z czasu podróży, żeby parę słów do Ciebie napisać. Telegrafowałem Ci o urodzeniu mego syna, który będzie miał dwa imiona Witold Jan. Myszka miewa się lepiej niż przy wszystkich poprzednich wypadkach. Zakład jest fachowo dobry, ale bez komfortu. Poród trwał zaledwie cztery godziny. Ja dostałem w Drozdowie wiadomość o ósmej wieczór w sobotę i pojechałem w nocy do Warszawy. (Z listu Józefa Lutosławskiego do brata Kazimierza 29 I). Ostatecznie kompozytor na drugie imię dostał Roman (na cześć Romana Dmowskiego, który był bliskim przyjacielem rodziny Lutosławskich) 
 1914listopadJózef Lutosławski i jego brat Marian angażują się w działania polityczne na rzecz Centralnego Komitetu Obywatelskiego związanego z utworzonym przez Dmowskiego Komitetem Narodowym Polski. Wróciwszy do domu zastałem Witka chorego. Miał jakąś wysypkę. Lekarz straszył szkarlatyną. Ale się znakomicie polepszyło. (Z listu Józefa Lutosławskiego do brata Kazimierza, 2 II 1914.) 
 19157 sierpniaW obliczu przełamania frontu przez wojska państw centralnych Paulina Lutosławska z Henrykiem i Witoldem opuszczają Drozdowo. Dzień później dołączają się do nich Maria i Józef z najstarszym synem Jerzym i cała rodzina udaje się do Moskwy. Tam zamieszkają na Sriednej Priesni 3, gdzie bracia Marian, Józef i Kazimierz Lutosławscy włączają się bardzo aktywnie w życie kolonii polskiej w Rosji. Atmosfera duchowa dworku, w którym mieszkała rodzina Lutosławskich, tchnęła wielką wewnętrzną harmonią i płynącym z głębokiej wiary spokojem, nawet w chwilach największej niepewności jutra. (Wspomnienie Stanisława Grabskiego.) 
 1916Lutosławscy mieszkają w Moskwie. W mieszkaniu na Sriedniej Priesni obok Józefa z żoną i dziećmi mieszkają stryj Marian i Mieczysław Niklewicz z rodziną. Miałem pięć lat, jak wyjechałem z Moskwy, a półtora roku, jak przyjechałem. Pamiętam tylko mieszkanie. Pamiętam rozkład mieszkania, a więc takie rzeczy, które nie mają znaczenia. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1917Marian i Józef przygotowują przerzut polskich uchodźców przez Murmańsk do Francji i Anglii. Po rewolucji październikowej atmosfera wobec Polaków w Moskwie zdecydowanie się psuje. Pamiętam, jak rozpoczęły się wypadki 1917 roku, pożary w Moskwie. Mam nawet w pamięci widok pożaru i przypominam sobie rozmowy. Mówiono, że pali się apteka. Płomienie były bardzo kolorowe, dlatego domyślano się, że pali się wielki skład wyrobów farmaceutycznych. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 191823 kwietniaAresztowanie Mariana Lutosławskiego, dwa dni później zostanie aresztowany Józef. 15 sierpniaDzieci Lutosławskich pod opieką najstarszej córki Mariana Hani (później Zalewskiej) zostają wysłane do Polski. 5 wrześniaRozstrzelanie braci Lutosławskich przez bolszewików. Pod koniec roku Lutosławscy wprowadzają się do mieszkania w Warszawie przy Marszałkowskiej 21. Mojego ojca… pamiętam tylko jedną chwilę z jego życia jeszcze w domu, a potem z odwiedzin w więzieniu, ponieważ on i jego brat Marian byli aresztowani. Właściwie trudno powiedzieć z całą pewnością, co bolszewicy im zarzucili, w każdym razie z rozkazu Dzierżyńskiego zostali obydwaj skazani na śmierć i rozstrzelani 5 września 1918 roku. 
 Ja nie zdawałem sobie z tego sprawy, jakiego typu tragedię wtedy przeżyłem, jaką tragedię przeżywała moja rodzina. To było już sprawą lat późniejszych.(Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1919Mały Witold rozpoczyna naukę gry na fortepianie u Heleny Hoffman. Maria Lutosławska pracuje jako lekarz na pensji panny Plater. Od tego roku jest też radną Miasta Stołecznego Warszawy. Niestety ta nauka muzyki była dosyć karkołomna w moim dzieciństwie, dlatego że pierwotnie mieszkaliśmy w Warszawie, a później dwa lata spędziliśmy w Drozdowie i wobec tego musiałem zmieniać nauczycieli. Pierwotnie była to właściwie bardzo dobra nauczycielka fortepianu, nazwisko jej Helena Hoffman. Ona była chyba uczennicą Strobla. Dosyć dużo od niej skorzystałem. (Lutosławski w rozmowie z Zofią Owińską, 1992.) 
 1920Maria Lutosławska podejmuje pracę w Szpitalu Ujazdowskim Podczas wakacji w Drozdowie w lecie Lutosławscy muszą się ewakuować z powodu działań wojennych. Na pierwszym koncercie w życiu byłem właśnie w Filharmonii Warszawskiej na wykonaniu IX Symfonii Beethovena pod dyrekcją Birnbauma. To był taki dyrygent, który [działał] w tym czasie, a to były wczesne lata dwudzieste. Muszę powiedzieć, że z tymi właśnie latami i z Filharmonią Warszawską ówczesną łączy się trwający dobre kilka lat okres, który mogę nazwać okresem, w którym zdobyłem wykształcenie muzyczne. To Filharmonia nauczyła mnie muzyki. Naturalnie nie mówię tu o grze na fortepianie czy lekcjach kompozycji, ale te doświadczenia, które wyniosłem w tym czasie z żywych wykonań w tamtej sali, odegrały całkiem podstawową rolę w moim życiu i w rozwoju mojego zawodu. (Wspomnienie Witolda Lutosławskiego w związku z dziewięćdziesięcioleciem obchodów Filharmonii Warszawskiej, wywiad radiowy.) 
 1921Podczas wakacji Maria Lutosławska czyta dzieciom mity greckie, tłumaczone na żywo z angielskiego. Żyliśmy w bardzo patriotycznym i uspołecznionym środowisku [...]. Nasze zabawy odzwierciedlały zatem życie starszych: była agitacja wyborcza, afisze, potem wybory. (Wspomnienie Krystyny Niklewiczówny.) 
 1922Śmierć babci Pauliny – Lutosławscy przenoszą się na dwa lata do Drozdowa. Witek pomaga matce w pracy w aptece, robi postępy w grze na fortepianie. Na lekcje dojeżdża do Łomży, do Aliny Rudnickiej, uczennicy Michałowskiego. Powstaje pierwsza kompozycja – Preludium na fortepian. To był bardzo duży dom – dość dziwny. Zawierał bowiem chyba ze trzydzieści kilka pokojów. W każdym razie było w nim kilka oddzielnych mieszkań dla poszczególnych członków rodziny, a więc dla mojej babki, dla moich rodziców, później dla matki z nami, dla rodziny brata mojego ojca i tak dalej. Jednym słowem, było to takie olbrzymie „domiszcze”, w którym mieściły się poszczególne rodziny, jak gdyby domy niezależne o siebie. (Lutosławski w rozmowie z Zofią Owińską, 1992.) 
 1923Lutosławski podejmuje decyzję o zostaniu kompozytorem. To ostatni rok spędzony w Drozdowie. Miejsce to było zachwycające, z ogrodu rozciągał się wspaniały widok na dolinę Narwi. Fakt, iż wczesne lata życia spędziłem w kontakcie z naturą, wpłynął na mój charakter, a te piękne lasy, pola, rzeki, łąki i ogrody ciągle jeszcze mam w pamięci. (Fragment wykładu w Kyoto, 1993.) 
- 1924–38
- 
                            19245 styczniaŚmierć wuja Kazimierza. 11 kwietniaWysłuchanie w Filharmonii Warszawskiej III Symfonii Szymanowskiego robi na młodym Lutosławskim wielkie wrażenie. wrzesieńLutosławski zdaje do Gimnazjum im. Stefana Batorego – elitarnej szkoły męskiej w Warszawie. Przedstawia pierwsze próby kompozytorskie Aleksandrowi Michałowskiemu i rozpoczyna lekcje fortepianu u Józefa Śmidowicza. Otóż zaprowadzono mnie do Michałowskiego, kiedy miałem jedenaście lat i kazano mi coś grać. Grałem jakiś własny utwór. [...] Kiedy skończyłem grać, Michałowski zwrócił się do nich i powiedział: „Ma sens, ma sens”. To pamiętam z tamtej wizyty. Postanowiono, że będę się uczył u Śmidowicza. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1925Z powodu trudnej sytuacji materialnej rodziny Lutosławski musi zrezygnować z lekcji u Śmidowicza. Oto dzieciństwo, rok 1924 czy 1925, wakacje na wsi, letnie, parne popołudnie. Dzięki szczęśliwemu przypadkowi wpada mi w ręce kilka utworów Ravela. Odczytuję przy fortepianie Jeux d’eaux. Sycą mnie i upajają soczyste harmonie Ravelowskie, smakowane po raz pierwszy w życiu. Pod ich urokiem żyję następne parę tygodni jak zaczadziały. (Z niedatowanej audycji radiowej.) 
 1926Rozpoczyna lekcje gry na skrzypcach u Lidii Kmitowej. Potem ze strachu przed nowymi pięciopalcówkami postanowiłem się uczyć na skrzypcach. Byłem zresztą zafascynowany dźwiękiem skrzypiec. I sześć lat uczyłem się gry na skrzypcach u Lidii Kmitowej. (Lutosławski w rozmowie z Zofią Owińską, 1992.) 
 1927Za namową Kmitowej zaczyna uczęszczać na prywatne lekcje kompozycji u Witolda Maliszewskiego. Maliszewski posłuchał moich utworów – miałem wówczas czternaście lat – i postanowił mnie uczyć. Najpierw uczył mnie skróconego kursu harmonii, kontrapunktu i fugi, ale jednocześnie również kompozycji, bo nie chciał, żebym ja przerwał komponowanie, ale chciał, żebym komponował swobodnie, tak jak to robiłem. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1928Jerzy Lutosławski przerywa studia na Politechnice, żeby zająć się podupadającym majątkiem w Drozdowie. W ciągu siedmiu lat nauki mogłem się przekonać, że tak wyposażonego gimnazjum nigdy przedtem (ani potem!) w naszym kraju nie było. Mieliśmy, bodaj pierwsi w Polsce, kryty basen pływacki. Liczne pracownie: fizyczna, chemiczna, przyrodnicza, pracy ręcznej (z wszelkiego rodzaju obrabiarkami do metalu i drewna), sala muzyczna i gimnastyczna, a na zewnątrz trawniki, ogrody, alpinarium, olbrzymie boisko sportowe, place tenisowe i do innych gier - wszystko to było doprawdy imponujące. (Wspomnienie Lutosławskiego z książki Pochodem idziemy. Dzieje i legenda Szkoły im. Stefana Batorego w Warszawie, Warszawa 1993.) 
 1929Powtarza się sytuacja z nauki u Śmidowicza – Lutosławskiego nie stać na dalsze studia u Maliszewskiego, który był drogim nauczycielem. Jednak Maliszewski decyduje się uczyć Lutosławskiego za darmo. Lutosławski wspomina rozmowę z Maliszewskim, kiedy oznajmił swojemu profesorowi, że nie stać go na dalsze lekcje: 
 „Panie Witoldzie, pan będzie do mnie przychodził, a ja nie będę od pana niczego żądał ani oczekiwał. Więc mówię: „Panie profesorze, to jest dla mnie bardzo krępujące. Nie wiem, czy ja mogę”. A on mi na to odpowiedział w ten sposób: „Proszę pana, jak pan będzie już dojrzałym kompozytorem i pan spotka kogoś, kto będzie chciał się u pana czegoś nauczyć, a nie będzie miał pieniędzy, to pan go nauczy”.
 1930Powstaje pierwszy wykonany publicznie utwór Lutosławskiego: Taniec Chimery, oraz pierwszy utwór orkiestrowy – Scherzo. 20 stycznia w teatrze Qui pro quo w Warszawie wykonano Scherzo 17-letniego Witolda Lutosławskiego. Było to prawdopodobnie pierwsze publiczne wykonanie kompozycji Lutosławskiego. ...może było to w roku 1930, kiedy Witold zaczepił mnie na przerwie między lekcjami, proponując włączenie się do tworzonych przez niego „revellers”. Nie bardzo wiedziałem, o co chodziło - i on, i ja uczyliśmy się w szkole francuskiego, a nie angielskiego), ale kiedy powiedział, że będziemy śpiewać piosenki kabaretowe – spłonąłem z zadowolenia. (Wspomnienia Wiesława Rago – kolegi z gimnazjum.) 
 1931Po zdanej maturze Lutosławski dostaje się na studia matematyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Razem z nim na studia dostaje się jego kolega Andrzej Mostowski. Był [Andrzej Mostowski] wykładowcą Uniwersytetu Warszawskiego, profesorem zwyczajnym i wychował całe pokolenia matematyków i logików, bo jego specjalnością była logika matematyczna. Ale ten człowiek miał talent. Zawsze wiedział, jeżeli przeprowadzał jakiś dowód, jakie są etapy tego dowodu, które wcale nie wynikały logicznie z tego, od czego się zaczynało. Pytałem go: „Skąd ty to wiesz?” – „Trudno mi powiedzieć” – odpowiadał. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1932Lutosławski zostaje przyjęty na VII rok Konserwatorium Warszawskiego. Studiuje fortepian u Jerzego Lefelda i formy u Maliszewskiego. Chciałem się uczyć u Lefelda, ponieważ byłem przekonany, że ten człowiek ma taki charakter, że już nie każe mi zaczynać od początku, od pięciopalcówek, tylko że zacznę grać po prostu muzykę. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) Pamiętam, że grałem na egzaminie do konserwatorium Preludium i fugę B-dur z I zeszytu Das Wohltemperiertre Klavier, Koncert c-moll Mozarta, Etiudę Ges-dur z opusu 10 Chopina. Całkiem dobry repertuar. Już nie pamiętam, co więcej. W każdym razie przyjęto mnie na wyższy kurs, co przyjąłem oczywiście ze zdumieniem. (Lutosławski w rozmowie z Zofią Owińską, 1992.) 
 1933Pierwszy utwór Lutosławskiego wykonany w Filharmonii Warszawskiej – Harun al Raszyd (dyr. Józef Ozimiński). Lutosławski rezygnuje ze studiów matematycznych. Najlepsze wrażenie pozostawił fragment baletowy pt. Harun al Raszyd Witolda Lutosławskiego, najswobodniej władającego techniką kompozytorską i umiejącego z powodzeniem stosować specjalny koloryt orkiestrowy. (Z recenzji Jana Maklakiewicza na łamach „Kuriera Porannego” z 1 VI 1933.) 
 1934Powstaje Sonata fortepianowa oraz dwie pieśni do słów Iłłakowiczówny. Gdy byłem studentem, Grażyna Bacewicz dawała już w sali Konserwatorium Warszawskiego swój pierwszy recital kompozytorski; było to 10 V 1934. Wieczór ten pozostawił mi w pamięci niezwykłe wrażenie, czemu pomógł fakt, że jako ówczesny uczeń Jerzego Lefelda przewracałem mu kartki, gdy akompaniował Grażynie. Szczególnie zachwyciła mnie wówczas przedziwnej piękności miniatura zatytułowana Witraż, utkana z brzmień barwnych i delikatnych jak skrzydło motyla. (Wspomnienie w „Ruchu Muzycznym”, 1969, nr 7.) 
 193516 lutegoLutosławski wykonuje na koncercie w Filharmonii swoją Sonatę. majPodróż studentów Konserwatorium do Rygi i Wilna. Spotkanie z Karolem Szymanowskim. Nawiązuje kontakt ze Spółdzielnią Autorów Filmowych i podejmuje się pracy w radio jako kontroler audycji radiowych. Cały pobyt w Rydze wspominam jako zdarzenie niezwykle miłe. Szymanowski był ogromnie serdeczny dla naszej małej grupy, przyszedł na nasz koncert, my chodziliśmy za nim po mieście i poszliśmy do radia ryskiego, gdzie nagrywał swoje utwory z Wacławem Niemczykiem i swoją siostrą Stanisławą. Po naszym koncercie Wacław Niemczyk powiedział mi: „Pańska Sonata bardzo się podobała Karolowi, inna rzecz, że on tego panu nie powie”. (Wypowiedź zanotowana przez Elżbietę Markowską, 1981.) 
 1936Lutosławski kończy studia w dziedzinie fortepianu. Pamiętam dobrze mój program dyplomowy. Grałem Preludium i fugę D-dur z II zeszytu Das Wohltemperierte Klavier Bacha, Koncert G-dur Beethovena i Wariacje z III Koncertu Prokofiewa, jakąś sonatę Mozarta, już w tej chwili nie pamiętam jaką, Beethovena Les adieux, poza tym taki „sportowy” powiedziałbym utwór – Toccatę op.7 Schumanna, jeszcze dwie etiudy i IV Balladę Chopina, Liszta przeróbkę Kaprysu XXIV (właściwie mieszałem jego wersję z wersją Busoniego). I jeszcze grałem utwór przerobiony na fortepian, fragment baletu mojego profesora kompozycji Maliszewskiego (Pieśń Marynarzy z opery-baletu Syreny). (Lutosławski w rozmowie z Zofią Owińską, 1992.) 
 1937Dyplom z kompozycji. Od tego roku do wybuchu wojny mieszka w podwarszawskim Komorowie u siostry matki – Janiny Zaporskiej. 28 maja 
 Fuga na orkiestrę wykonana na popisie studentów w Filharmonii pod dyrekcją Waleriana Bierdiajewa.Po dyplomie idzie do wojska, gdzie odbywa służbę w szkole podchorążych w Zegrzu. W końcu przygotowałem ten nieszczęsny dyplom. Na popisie była wykonywana moja Fuga na orkiestrę. Niedobra kompozycja, ale nie miałem nic innego, więc wspominam to z przykrością. Fuga była wykonana na koncercie, a na dyplomie pokazałem wszystko – fugi, poprzednie kompozycje, Sonatę, różne drobniejsze utwory, pieśni. Wszystko musiałem złożyć jako materiał dyplomowy, a pracą dyplomową były właśnie te dwa fragmenty z Requiem. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1938Po powrocie z wojska wraca do pracy twórczej. 15 listopadaKończy zaczęte przed dwoma laty Wariacje symfoniczne. Jest to pierwszy ważny utwór w dorobku Lutosławskiego. Pracuje też nad Suitą kurpiowską i koncertem fortepianowym, które nie zostaną ukończone. Lekarstwem na moją depresję okazało się być wojsko. Poszedłem do wojska na rok i wszystko przeszło, jak ręką odjął. Wróciłem z wojska odmłodzony i zabrałem się do Wariacji symfonicznych, które w półtora miesiąca skończyłem. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
- 1939–44
- 
                            193917 czerwcaPremiera koncertowa Wariacji symfonicznych w Krakowie pod dyrekcją Fitelberga. 1-20 wrześniaLutosławski bierze udział w kampanii wrześniowej jako radiotelegrafista Armii Kraków (20 IX dostaje się do niewoli niemieckiej). Po ucieczce z niewoli dociera do Warszawy, gdzie wraz z matką zamieszka w Kolonii Staszica przy ulicy Langiewicza. W 1939 roku, po skończeniu Konserwatorium Warszawskiego, miałem zamiar pojechać o Paryża i studiować u Nadii Boulanger, ale zostałem powołany o wojska. Byłem radiotelegrafistą radiostacji wojskowej. [...] 
 Bardzo mi w służbie pomagała wrażliwość palców pianisty, jak i to, że mój pluton składał się z szeregowców i podoficerów rezerwy, którzy już po prostu wyszli z wprawy. Musiałem więc dublować każdego, kto siedział ze słuchawkami na uszach i kluczem, odbierał telegramy z innych stacji i nadawał je.
 Przez parę tygodni spałem po godzinę na dobę. W końcu zostaliśmy otoczeni przez Niemców.(Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1940Lutosławski podejmuje pracę zarobkową jako akompaniator zespołu rewelersów Dana w kawiarni Ziemiańskiej. Jednak wkrótce zakłada z Andrzejem Panufnikiem duet fortepianowy. Występują najpierw w „Arii” (tu Lutosławski poznaje swoją przyszłą żonę – Danutę Bogusławską). 7 październikaNa Kołymie umiera brat Lutosławskiego – Henryk. Powstają Dwie etiudy na fortepian. Czasami dla żartu graliśmy jazz, zwłaszcza Duke’a Ellingtona i najlepszych Amerykanów, a nawet, co było niebezpieczne, muzykę zakazanych kompozytorów żydowskich, takich jak Gershwin. Niekiedy, aby uniknąć nudy, jako że graliśmy codziennie, wystawialiśmy się na całkiem inne ryzyko, improwizując własne utwory jazzowe. Przed rozpoczęciem rysowaliśmy diagram określający tempo i przebieg harmoniczny w określonej liczbie taktów. 
 Posługując się takim świstkiem papieru wymyślaliśmy melodię, kontrapunkty, formuły rytmiczne, ryzykując, że któregoś z nas poniesie nieokiełznana wyobraźnia, nigdy jednak nie ujawnialiśmy przed publicznością naszej tajemnicy – że improwizujemy zamiast wykonywać skomponowane i starannie przygotowane utwory.(Andrzej Panufnik o sobie. Warszawa 1990) 
 1941Za namową kelnera „Arii” – harfisty filharmonii – powstają Wariacje na temat Paganiniego. Duet Panufnik – Lutosławski przenosi się do kawiarni „U aktorek”. Mieliśmy w repertuarze bardzo dużo muzyki bardzo poważnej – wspomina Lutosławski – zaczynając od toccat organowych Bacha, które przerabialiśmy bardziej wiernie niż to robili Busoni czy Liszt, ponieważ dwa fortepiany dawały możliwości, jakich oczywiście nie dawał jeden, aż do Bolera Ravela, które było takim "cheval de bataille" naszego repertuaru. (Lutosławski w rozmowie z Zofia Owińską.) 
 1942Duet Panufnik – Lutosławski przenosi się do kawiarni „Sztuka i Moda”. 29 lipcaLutosławski gra skrzypcowe utwory Szymanowskiego z Eugenią Umińską w Stawisku u Iwaszkiewiczów. Wczoraj [29 lipca 1942] grała u nas Umińska ze swoim kwartetem. Był piękny letni dzień, ale bardzo gorący. Przyjechali zaraz po obiedzie i szybko zabrali się do grania. [...] Poza tym Umińska przy akompaniamencie Witka Lutosławskiego odegrała parę rzeczy Karola na same skrzypce. [...] wszyscy byli zadowoleni. Twierdzą, że u nas w salonie znakomita akustyka, a poza tym wiedzieli, że grają dla kilku tylko osób, ale bardzo kochających muzykę. [...] 
 Po podwieczorku i po dobrym winie, które akurat skądciś dostałem, odprowadzaliśmy ich na kolej. Zabawnie wyglądała cała drużyna z nami razem, rozwleczona na ścieżce do kolejki. [...]
 Wyglądaliśmy wszyscy, jak jakaś wędrowna trupa muzykantów zabłąkana w lesie. Księżyc wschodził. To chyba najszczęśliwszy dzień czasów okupacji.(Wspomnienie Jarosława Iwaszkiewicza, Notatki 1939-1945.) 
 19431943-1944 komponuje pięć piosenek na głos i fortepian (wydane jako Pieśni walki podziemnej). 1 październikaKoncert benefisowy dla uczczenia trzyletniej działalności koncertowej duetu Panufnik – Lutosławski. Któregoś dnia (12 VII) była tam łapanka. [...] Wszystkich rewidowali, potem na samochód i na Pawiak. Panufnik, który dobrze mówił po niemiecku, bo studiował dyrygenturę u Weingartnera w Wiedniu, powiedział żołnierzowi, że musi wziąć płaszcz, który zostawił w kuchni. [...] Tak więc, kiedy jeden z właścicieli zobaczył Panufnika, powiedział: 
 "O, jeszcze dwóch muzyków u nas pracuje". Hauptmann chciał aresztować tylko gości, więc zażyczył sobie listy pracowników. Właściciel wskazał również na mnie – ja już byłem zrewidowany i miałem iść do samochodu – i wypuścili nas obu.(Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1944lipiecLutosławscy opuszczają Warszawę i zamieszkują w Komorowie u siostry matki Witolda – Janiny Zaporskiej. Po upadku Powstania Lutosławscy udają się do Krakowa. Dom, w którym mieszkałem, został zarekwirowany na dowództwo jednego z odcinków AK. [...] Wobec tego zdecydowałem się zabrać moją matkę do jej siostry do Komorowa, mając nadzieję, że za kilka dni prawdopodobnie wrócę z powrotem. Co się nie stało, bo wróciłem, ale dopiero w kwietniu 1945 roku. [...] 
 Czas po powstaniu spędziłem u rodziny, to znaczy u siostry i szwagra mojej matki w Komorowie, w takiej willi, gdzie wielu warszawiaków ciągle się meldowało jako bezdomni. Wobec tego ja się przeniosłem na strych i na strychu mieszkałem i pisałem różne rzeczy, między innymi takie ćwiczenia polifoniczne na kilka klarnetów, na obój i fagot. Po prostu były to takie ćwiczenia z języka muzycznego.
 Rezultatem pierwszym tych ćwiczeń było Trio, które też na tym strychu napisałem.(Lutosławski w rozmowie z Zofią Owińską.) 
- 1945–55
- 
                            1945kwiecień1945 – Lutosławski zostaje kierownikiem działu muzyki poważnej w radio (będzie to jedyna w jego życiu praca etatowa). Lutosławscy mieszkają w wynajętym mieszkaniu przy alei Waszyngtona 22. 2 wrześniaPrawykonanie Tria stroikowego (powstałego w latach wojny). Lutosławski zostaje skarbnikiem Związku Kompozytorów Polskich. 7 wrześniaZostaje członkiem zwyczajnym ZAIKS-u (w dziedzinie muzyki poważnej i filmowej). ...pierwszy utwór, jaki skończyłem po wojnie – przed zakończeniem jeszcze I Symfonii, którą pisałem w czasie okupacji, a skończyłem w 1947 roku – [...] był to utwór napisany na tematy folklorystyczne, kiedy właściwie żadnego socrealizmu jeszcze nie było. Było to po prostu na życzenie czy na propozycję Tadeusza Ochlewskiego, ówczesnego dyrektora PWM-u, ażeby napisać łatwe utwory dla pianistów, dla szkół muzycznych. 
 194622 lipcaPrawykonanie Melodii ludowych przez Zbigniewa Drzewieckiego. Na zlecenie PWM pisze Dwadzieścia kolęd na głos i fortepian. 26 październikaŚlub z Danutą Bogusławską. Lutosławscy zamieszkają razem z synem Danuty – Marcinem Bogusławskim, obiema matkami i gosposią w trzypokojowym mieszkaniu przy ul. Zwycięzców 39 na Saskiej Kępie. 5 grudniaWykonanie Wariacji symfonicznych w Téâtre Champs Elysées w Paryżu w obecności kompozytora, który zostaje w Paryżu około trzy miesiące i poznaje legendarną Nadie Boulanger. W 1946 roku pojechałem do Francji po raz pierwszy, dlatego że odbywał się cykl koncertów organizowanych przez UNESCO i każdy naród prezentował swoje koncerty (każdy członek UNESCO). Ponieważ Polska była członkiem UNESCO, wobec tego odbył się koncert polski, którym dyrygował Fitelberg. [...] I on jako pierwszy numer umieścił moje Wariacje symfoniczne. „Połykałem Paryż”. Chodziłem na koncerty, do opery, do wszystkich możliwych muzeów, zwiedzałem galerie, okolice Paryża, byłem w Saint Germain-en-Laye. Robiłem to, co robi młody człowiek będąc pierwszy raz w Paryżu. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1947Lato – Podróż do Kopenhagi na Festiwal SIMC. Ukończenie I Symfonii (pierwsze szkice pochodzą z 1941 roku). Powstają kolejne utwory użytkowe: Sześć piosenek dziecinnych do słów Tuwima i Dwie piosenki dziecinne do słów Tuwima. Jedni – przyjęli kolędy jako nową, nieoczekiwaną i atrakcyjną oprawę starych melodii, inni przeciwnie – oburzali się na brak poszanowania tradycji, uważając, że pewne jej nakazy w odniesieniu do harmoniki, a nawet faktury tkwią już w samych melodiach. Cóż mam wobec takiego zarzutu na swoje usprawiedliwienie? Chyba tylko zapewnienie, że praca moja była przepełniona szczerym przywiązaniem do starych kolędowych melodii i wiernym odbiciem tego, co wznieciły one w mojej wyobraźni dźwiękowej. (Lutosławski w komentarzu do płyty Veritonu.) 
 19488 styczniaPoczątek współpracy z Teatrem Polskim. Muzykę teatralną Lutosławski będzie pisał do 1959 roku. 1 kwietniaPrawykonanie I Symfonii na zamkniętym koncercie. Wyjazd do Amsterdamu na Festiwal SIMC. listopad – grudzieńPodróż po Francji razem z Małcużyńskimi – ostatnia podróż na Zachód przed zapadnięciem "żelaznej kurtyny". grudzieńLutosławski otrzymuje nagrodę Muzyczną m.st. Warszawy za rok 1948. Bardzo mnie podniecił projekt Twego przyjazdu do Warszawy z orkiestrą. Kiedy by to było? Ty i Twoja orkiestra to jest prawdziwy i dobry świat, do którego tęsknię. Tutaj w Warszawie sama zgniłość... (Z listu do Fitelberga, 12 IV1948) Dostałem list od Witka Małcużyńskiego – wyobraź sobie, że zaprasza nas, by przyjechać do nich na południe Francji w końcu lata. Oczywiście jestem bardzo zapalony do tej podróży, tym bardziej że jak wiesz, mam w planie koncert fortepianowy – z myślą o Witku jako wykonawcy. Tak więc kontakt osobisty z nim w ciągu paru tygodni byłby bardzo á propos. (Z listu do Fitelberga z 26 V1948.) 
 19495-8 sierpniaLutosławski bierze udział w konferencji w Łagowie, gdzie też wykonano jego utwory. Głos zabrał tylko w kwestiach formalnych na początku obrad. 20 grudniaLutosławski dostaje II nagrodę za pieśń Lawina na Konkursie z okazji sto pięćdziesiątej rocznicy urodzin Puszkina. Natomiast w 1949 roku odbył się sławetny zjazd w Łagowie, gdzie minister Sokorski przez cztery i pół godziny tłumaczył zgromadzonym kompozytorom, jakie są ich obecne zadania. [...]. Zbigniew Drzewiecki, który tam był obecny, wziął mnie pod rękę i mówił: „No i co? Co ty o tym myślisz? To jest pogrzeb muzyki polskiej. To jest koniec”. Tak powiedział. Ja myślałem, że to co się stało i co będzie teraz, to będzie do końca mego życia. Będę pisał do szuflady to co chcę, a moją muzykę użytkową będę wykonywać publicznie. [...] Sytuacja, w jakiej żyliśmy, była okropna. Nie mogę powiedzieć, żebym był człowiekiem prześladowanym; jakkolwiek I Symfonia w 1949 roku była wykonana podczas Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. Tutaj to się odbyło z wielkim skandalem, jak ci wiadomo. Sokorski powiedział, że takiego kompozytora należy wrzucić pod tramwaj. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1950Pobyt na festiwalu i kongresie w Pradze. 16-19 czerwcaNa V Kongresie ZKP Lutosławski nie zabiera głosu mimo zachęty ze strony Sokorskiego, który też próbuje nakłonić kompozytora do napisania wielkiego dzieła instrumentalno-wokalnego. wrzesieńLutosławski dostaje II nagrodę na konkursie na pieśni masowe. Zaraz po powrocie trafiłem na konferencję kompozytorów u Sokorskiego. – A więc: powrót do XIX wieku (!), zdecydowany odwrót od „modernizmu” itd. Bez końca. Tym razem nie milczałem, powiedziałem parę gorzkich słów, nie byłem zresztą odosobniony, inni mówili podobnie, ale czy to się nam na co przyda? Trudno osądzić. W każdym razie ludzie się tu jeszcze "stawiają", nie tak jak w Czechach. (Z listu do Fitelberga z dnia 25V1950.) 
 1951Powstają: cykl piosenek dla dzieci Słomkowy łańcuszek, Tryptyk śląski i Dziesięć pieśni żołnierskich. wrzesieńPodróż do ZSRR. grudzieńI nagroda Festiwalu Muzyki Polskiej za muzykę dla dzieci i w kategorii utworów orkiestrowych za Tryptyk śląski. Lutosławski zostaje wybrany do komisji rewizyjnej ZKP, sądu koleżeńskiego i komisji repertuarowej. Pisałem również pieśni dla wojska. Wszystko to były bardzo niewinne teksty, żadnej polityki tam nie było. No i napisałem pieśń o broni pancernej. Dom Wojska Polskiego zorganizował pokaz tych pieśni. [...] To były lata pięćdziesiąte – chyba 1951 rok. Była więc ta moja muzyka do pieśni o broni pancernej, ale z podłożonymi słowami o Stalinie – bez mojej wiedzy! (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 195225 styczniaNa zaproszenie Fitelberga dyryguje WOSPR-em. Obok swoich Wariacji symfonicznych i Piosenek wykonał Symfonię nr 92 Józefa Haydna. 27 września – 5 października – Wyjeżdża na festiwal muzyczny do Berlina. listopadLutosławski zostaje przewodniczącym Rady Programowej Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. Witold Lutosławski ukończył cykl piosenek dziecięcych na mezzosopran i orkiestrę. Obecnie pracuje nad Koncertem na orkiestrę opartym na melodyce ludowej, twórczo przekształconej. („Muzyka”, 1952, nr 1/2.) 
 195323 marcaLutosławski nagrywa dla radia Bukoliki i Trzy łatwe utwory. Nie można się godzić na to, aby dziś pisana muzyka miała wszelkie cechy utworu sprzed lat sześćdziesięciu. Muzyce takiej bowiem brakować będzie jednej z najważniejszych właściwości prawdziwego dzieła sztuki – prawdy artystycznej. (Wypowiedź Lutosławskiego w piśmie „Muzyka”, 1953.) 
 19541 czerwcaOtrzymuję Nagrodę Prezesa Rady Ministrów za twórczość dla dzieci i młodzieży. 1 sierpniaUkończenie pracy nad Koncertem na orkiestrę, najpopularniejszym dziełem Lutosławskiego. 26 listopadaPrawykonanie Koncertu na orkiestrę w sali „Romy” (dyryguje Witold Rowicki). Koncert [na orkiestrę] jest raczej świadectwem, jak potrafię napisać muzykę, a nie jak bym ją napisać chciał. Stąd nie mam wielkiego przekonania do tego dzieła. (Lutosławski w rozmowie z Izabellą Grzenkowicz, 1979.) 
 1955kwiecieńWyjazd na festiwal Sibeliusa do Helsinek, gdzie Lutosławski spotyka się z sędziwym kompozytorem. 22 lipcaLutosławski otrzymuje Nagrodę Państwową I stopnia. Na otwarciu V Konkursu Chopinowskiego wykonano Koncert na orkiestrę. Lutosławski zasiada też w jury konkursu. Raz w życiu byłem członkiem jury Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. Musiałem wtedy słuchać muzyki Chopina wiele godzin dziennie przez kilka tygodni. Była to dla mojego odczuwania tej muzyki próba zaiste mordercza. A jednak, mimo zastępów wielu "kaleczących" muzykę Chopina uczestników pierwszego etapu, mimo konieczności wysłuchania nieraz kilka razy dziennie np. tej samej Sonaty h-moll w przeciętnym wykonaniu, mimo niemożliwości zajmowania się w tym czasie czymkolwiek innym, wspominam dziś ten okres tak intensywnego obcowania z Chopinowską muzyką z wielkim wzruszeniem. (Fragment artykułu Powroty, „Polska”, 1970 nr 9.) 
- 1956–60
- 
                            195621-30 styczniaLutosławski reprezentuje Polskę na Festiwalu Mozartowskim w Salzburgu. Na I Festiwalu Warszawska Jesień zostają wykonane dwa utwory Lutosławskiego: Mała suita i Koncert na orkiestrę. W istocie był to przegląd najróżnorodniejszych stylów interpretacyjnych, a przy tym okazja do pewnych niespodzianek. Oto na przykład skromna orkiestra salzburskiej akademii muzycznej pod dyrekcją Bernharda Paumgartnera dała pokazowe wykonanie Symfonii A-dur. Natomiast nieoficjalna vedetta festiwalu, Herbert von Karajan, na czele londyńskiej orkiestry "Philharmonia", dyrygent bardzo wysokiej klasy, zawiódł mnie poważnie swym wykonaniem zarówno Symfonii Es-dur, jak i Koncertu d-moll (z Klarą Haskil jako solistką). Mozartowi Karajana brakowało lekkości, swobody, oddechu. (Relacja Witolda Lutosławskiego w „Przeglądzie Kulturalnym” 1956 nr 10.) 
 19579-10 marcaPrzewodniczy zjazdowi ZKP. 31 marcaLutosławski rejestruje w ZAiKSie pseudonim Derwid, pod którym powstanie ponad trzydzieści piosenek rozrywkowych. 28 sierpniaLutosławski kończy pracę nad fortepianową wersją Pięć pieśni do słów Iłłakowiczówny. LatoLutosławscy (po raz pierwszy razem) wyjeżdżają z Małcużyńskimi do Włoch. Po drodze składują wizytę u Markiewicza na siedemdziesiątych urodzinach Nadii Boulanger. 
 195826 marcaPrawykonanie Muzyki żałobnej (Jan Krenz i WOSPR). Powstają liczne piosenki skomponowane pod pseudonimem Derwid – m. in. Warszawski dorożkarz. Powstają pierwsze zapiski w "Zeszycie myśli". Muzyka żałobna jest właściwie momentem przejściowym. Nie byłem jeszcze gotów, nie miałem wszystkich niezbędnych narzędzi do dyspozycji. Wobec tego chciałem nawiązać do techniki, która mi była dobrze znana i opanowana – do połączenia diatoniki z nietonalnością. [...] Więc jest to utwór przejściowy, bo technika diatoniczno-nietonalna jest w nim zastosowana tylko częściowo. W gruncie rzeczy jest on oparty na dwóch postaciach serii dwunastodźwiękowej. Każda z nich zaczyna się zawsze od kwarty lub kwinty w ten sposób, by w końcu dojść do tego samego dźwięku. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 195915 styczniaLutosławski otrzymuje doroczną nagrodę ZKP. majMuzyka żałobna uzyskuje (obok Czterech esejów Bairda) najwyższą lokatę na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów. Lutosławski jako pierwszy Polak zostaje wybrany do władz SIMC (będzie tę funkcję pełnił do 1965 roku). 10-16 czerwcaPrzebywa jako juror festiwalu SIMC w Rzymie. Lutosławski wchodzi w skład komisji repertuarowej Warszawskiej Jesieni. - Czy lubi Pan marzyć? 
 - Nie znoszę.
 - Ale chyba ma Pan jakieś marzenia?
 - Bardzo prozaiczne. Mieć dźwiękoszczelną pracownię.
 1960styczeńŚpiewana przez Renę Rolską kompozycja Derwida Nie oczekuję dziś nikogo zostaje radiową piosenką stycznia. Wysłuchany w radio Koncert fortepianowy Cage’a impulsem do koncepcji Gier weneckich. 10 - 19 czerwcaPodczas Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej w Kolonii wiceprezesem MTMW obrano Lutosławskiego. wrzesieńUczestniczy w konferencji kompozytorów w Dubrowniku. Tylko kiedy patrzę na katalog moich utworów, to przeraża mnie ilość pozycji, które niewiele poza samą nazwą przedstawiają. (W liście do Zofii Lissy z 28 I.) W 1960 roku stało się dla mnie zupełnie jasne, że nie mogę zmaterializować tych wielu różnych pomysłów nagromadzonych w mojej wyobraźni. Wtedy usłyszałem w radiu fragment II Koncertu fortepianowego Johna Cage’a. Bardzo często kompozytor słucha muzyki aktywnie, czyli to co słyszy, jest tylko impulsem do tego, aby puścić w ruch swoją wyobraźnię. Słyszy raczej to, co gra mu w wyobraźni niż to, co rzeczywiście słyszy. Tak też było z Koncertem Cage’a – właściwie tylko chwilę słuchałem tego utworu i nagle zrozumiałem, że zapasy pomysłów, jakie nagromadziły się w mojej wyobraźni, mogą się wyzwolić w ten sposób, którego jeszcze nie stosowałem. Od razu przerwałem wszystko, co w tym czasie było na warsztacie i zacząłem pisać Gry weneckie. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
- 1961–9
- 
                            196124 kwietniaPrawykonanie przez Andrzeja Markowskiego na festiwalu w Wenecji ukończonych niecały miesiąc wcześniej Gier weneckich 19 majaNa I Biennale w Zagrzebiu Lutosławski wygłasza odczyt: O rozwoju współczesnego języka muzycznego. 11-20 czerwcaUczestniczy w obradach SIMC w Wiedniu. 16 wrześniaNa Warszawskiej Jesieni wykonanie ostatecznej wersji Gier weneckich. 12 II – Okres, który od dłuższego już czasu przeżywam (parę lat), jest nieciekawy. Jest to okres wzmożonych poszukiwań odpowiednich dla mnie środków wyrazu. Prowadzi to nieuchronnie do stanu, w którym operuje się w dużym procencie środkami źle opanowanymi, mało znanymi. 
 196222 lipcaLutosławski otrzymuje nagrodę I stopnia Ministra Kultury za całokształt twórczości. Pierwsza podróż do USA na wykłady w Tanglewood. Spotkanie z Varesem w Nowym Jorku oraz wizyta w studio elektronicznym Babbitta w Nowym Jorku. 8 II – Krytyka artystyczna nie jest niczym innym, jak rodzajem literatury. Jest to rodzaj pasożytniczy, ponieważ tematyka artykułu krytycznego nie jest dziełem krytyka, a autora omawianego dzieła sztuki. 
 Tzw. background music, która jest rodzajem hałasu czy szmeru, towarzyszy wszystkim czynnościom człowieka. W moim przekonaniu działanie tej "muzyki" jest znieczulające, zabijające zdolność odbioru wszelkich doznań przekazywanych drogą akustyczną.(Z Zeszytu myśli.) 
 19639 majaPrawykonanie Trzech poematów Henri Michaux na II Biennale Muzyki w Zagrzebiu wywołuje ogólny entuzjazm. Rok później utwór zostaje nagrodzony Nagrodą Międzynarodowej Fundacji im. S. Kusewickiego. Dyryguje kompozytor – po raz pierwszy od wielu lat. Teraz dyrygowanie własnych dzieł stanie się normą. sierpieńWykłady w Dartington Summer School of Music. Gdy słyszę pytanie: "czy to jest muzyka?", zastanawia mnie, dlaczego pada ono w dzisiejszych czasach tak często. Czy obecna produkcja awangardy kompozytorskiej aż tak daleko odbiega od tego, co w mniemaniu większości stanowi pojęcie muzyki? Zdanie sobie sprawy z kilku zjawisk zachodzących w tworzonej obecnie muzyce każe mi twierdząco odpowiedzieć na to pytanie. Istotnie: różnica między pewnymi utworami powstałymi ostatnio a na przykład muzyką Weberna lub nawet jego bezpośrednich kontynuatorów wydaje się większa, bardziej zasadnicza niż różnica między Webernem a muzyką okresu baroku. (Czy to jest muzyka – pogadanka w radiu BBC, w: Stefan Jarociński, Witold Lutosławski, materiały do monografii, Kraków 1967.) 
 196410 - 12 styczniaSeminarium poświęcone zagadnieniom krytyki, na którym Lutosławski wygłasza tekst Kompozytor a odbiorca. 28 maja - 3 czerwcaLutosławski zasiada w jury festiwalu SICM w Kopenhadze. 22 lipcaOtrzymuje nagrodę państwową I stopnia (jako jedyny wśród kompozytorów). grudzieńUkończenie Kwartetu smyczkowego (zamówienie Radia szwedzkiego). Zasadniczym przeznaczeniem utworu muzycznego, tak jak każdego innego dzieła sztuki, jest przeżywanie go przez odbiorcę. Z tego wynika, że sztuka jest zespołem zjawisk, których zasadnicza część z przeznaczenia swego rozgrywa się na terenie psychiki ludzkiej.[...] Przyznanie prymatu psychologicznemu aspektowi sztuki stawia mnie w opozycji do tych wszystkich, którzy uznają samoistny, niezależny od aktu percepcji byt dzieła jako główny cel tworzenia.[...] Toteż proces komponowania pojmuję przede wszystkim jako tworzenie kompleksów określonych doznań psychicznych mego odbiorcy, doznań, których całkowite spełnienie rozciąga się przeważnie na większą liczbę wykonań tego samego utworu. (Fragment wystąpienia na seminarium poświęconym zagadnieniom krytyki – Kompozytor a odbiorca, „Ruch Muzyczny” 8 nr 4). 
 196512 marcaPrawykonanie Kwartetu smyczkowego w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Sztokholmie przez Kwartet LaSalle. kwiecieńKompozytor kończy pracę nad Paroles tissées. 25 wrześniaKwartet LaSalle wykonuje Kwartet smyczkowy na Warszawskiej Jesieni. Czas najwyższy, abym określił główne cechy tego rodzaju aleatoryzmu, który od kilku lat jest przedmiotem mych własnych kompozytorskich zabiegów, a który mógłbym nazwać "aleatoryzmem ograniczonym" lub "kontrolowanym", lub też "aleatoryzmem faktury". 
 Aby bliżej określić to pojęcie, zacytuję tu dobrze znaną definicję Meyera-Epplera: "Aleatorycznymi nazywamy te zdarzenia, których przebieg jest z grubsza ustalony, ale w szczegółach zależy od przypadku". Skomponowane w myśl tej definicji utwory muzyczne nie wykraczają właściwie poza zasadnicze konwencje i tradycje typowe dla muzyki europejskiej. [...]
 1966lipiecDruga podróż Lutosławskiego do USA – na Festiwalu Sztuki w Hopkins Center wykonano osiem jego utworów. Kompozytor zaprzyjaźnił się z Mario di Bonaventurą – amerykańskim dyrygentem i dyrektorem festiwalu. W Nowym Jorku otrzymuje nagrodę im. Jurzykowskiego. 17 wrześniaSpotkanie z Mścisławem Rostropowiczem, które zaowocuje powstaniem Koncertu wiolonczelowego. 18 październikaPrawykonanie drugiej części II Symfonii przez hamburską orkiestrę radiową pod dyrekcją Pierre’a Bouleza. 1966 – Podpisanie umowy z wydawnictwem Hansen (potem Chester). W czasie jednego z naszych późniejszych spotkań Rostropowicz zagrał dla mnie specjalnie Suitę na wiolonczelę solo Brittena. Chciał zbliżyć mnie do swej gry, która w warunkach prywatnego mieszkania była zupełnie czymś innym niż na koncercie. Prosił mnie wtedy również, aby odtworzyć mu na magnetofonie moje kompozycje. Puściłem taśmę z Paroles tisées. Studiował wnikliwie partyturę w czasie słuchania tego utworu i powiedział na koniec: "Chciałbym grać taką muzykę", a po chwili namysłu: "Chciałbym grać tę muzykę". Dało mi to wiele do myślenia. Dorzucił jeszcze zdanie bardzo znamienne: "Jestem jeszcze młody jak na artystę, a przegrałem już cały repertuar wiolonczelowy; chciałbym teraz grać taką muzykę, jakiej nigdy dotychczas nie grałem". (Z rozmów z Tadeuszem Kaczyńskim.) 
 1967Otrzymuje w Wiedniu nagrodę im. Herdera, a w Kopenhadze nagrodę Leonie Sonning. W rezultacie znaczne polepszenie sytuacji finansowej – dzięki temu Lutosławskiego będzie stać na kupno własnego domu. Ukazuje się pierwsza publikacja o kompozytorze – Witold Lutosławski. Materiały do monografii Stefana Jarocińskiego. 18 październikaUmiera Maria Lutosławska. Rzecz w tym właśnie, że jeśli nawet muzyka może w nas budzić skojarzenia z bogatym światem uczuć ludzkich, to skojarzenia te u różnych ludzi mogą być zupełnie odmienne. Stąd prosty wniosek: nieważne jest, czy kompozytor pisał swój utwór pod wpływem jakichś pozamuzycznych impulsów, czy utwór łączy się w jego świadomości lub podświadomości z jakimś cyklem zdarzeń, czy też on sam ma na widoku wrażenie czegoś, co dałoby się opowiedzieć słowami. Wszystko to należy do dziedziny źródeł inspiracji muzycznej, dla mnie jednak nigdy nie staje się ostatecznym celem, jakiemu służyć ma utwór. Dlatego właśnie – podobnie jak tylu innych kompozytorów – nie potrafiłbym odpowiedzieć na pytanie, co konkretnie wyraża napisana przez mnie muzyka. (Z rozmów z Tadeuszem Kaczyńskim.) 
 1968majII Symfonia uzyskuje pierwszą lokatę na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO. Latem Lutosławski prowadzi kurs w Aarhus. Lutosławski kupuje skromną willę na Żoliborzu Oficerskim (ul. Śmiała 39), gdzie wreszcie będzie mógł pracować w wymarzonej, dźwiękoszczelnej pracowni. 18 listopadaPrawykonanie Livre pour orchestre na festiwalu Hagener Musiktage. Konstruując wielkie formy zamknięte zdaję sobie sprawę z tego, że praca ta polega przede wszystkim na organizowaniu percepcji mego utworu. Utwór muzyczny rozumiem nie tylko jako układ dźwięków w czasie, lecz również jako układ impulsów, jakie dźwięki te stanowią dla psychiki słuchającego, oraz reakcji, jakie impulsy te z kolei w słuchającym powodują. 
 196911 majaKoncert w Concertgebouw w Amsterdamie z Trois poemes (Lutosławski dyryguje chórem) i Muzyką żałobną. lipiecProwadzi obóz Jeunesse Musicale w Olsztynie. 20 wrześniaPolskie prawykonanie Livre pour orchestre na Warszawskiej Jesieni. 28 październikaDzień poświęcony twórczości Lutosławskiego podczas Dni Muzyki Współczesnej w Paryżu (wykonano pięć jego utworów). Wprowadził mnie w życie żeglarskie czternaście lat temu komandor Yacht Klubu Polski, inż. Tadeusz Schuch, który zabrał mnie w pierwszy rejs – Wisłą do Kazimierza i z powrotem. Wkrótce kupiłem starą "Słonkę", na której jakiś czas pływałem i wreszcie zbudowałem sobie "L-kę". Służyła mi przez wiele sezonów na Mazurach i do tej pory dzielnie mi się sprawuje.[...] 
- 1970–9
- 
                            1970lipiecKoniec pracy nad Koncertem wiolonczelowym. 14 październikaPrawykonanie Koncertu wiolonczelowego w Londynie. Znajduję się teraz w trudnym okresie, pełnym niemiłych doświadczeń. Pomimo to nadal pracuję nad Koncertem wiolonczelowym, podejmując wszelkie starania, aby zachować duchową niezależność od świata zewnętrznego, niezbędny warunek dla mojej pracy. (Z listu do Mario di Bonaventury z 9 VI 1970.) Pojąłem, że powstało właśnie to, o czym marzyłem. Zanim jeszcze zacząłem go grać, już na podstawie nut stwierdziłem, że Lutosławski skomponował taką muzykę, jakiej pragnąłem. (Czwarte życie. Z Mścisławem Rostropowiczem rozmawia Mieczysław Kominek, "Studio" 1994, nr 3.) 
 1971Pierwsze wyróżnienie tytułem doktora honoris causa (Cleveland). Nagroda im. Ravela za całokształt twórczości. Nadanie honorowego członkostwa ZKP. Lecz pewnego dnia, jeśli tylko starczy wam wytrwałości i talentu, narzuci się wam, nie wiadomo jakim sposobem, niespodziewanie zestawienie jakichś kilku dźwięków, które przejmie was zdumieniem. Albowiem w tym zestawieniu zawarta będzie ogromna ilość możliwości jego zastosowania. Ponadto zaś zestawienie to w niczym nie będzie przypominało tego, co już znaliście przedtem. Będzie to bardzo znamienny moment – moment narodzin indywidualności kompozytora [...]. (Przemówienie w czasie Commencement w Cleveland, „Res Facta” vol. 9, Kraków 1982.) 
 197212 październikaPrawykonanie w Weiz koło Grazu Preludiów i fugi (początkowy tytuł x+1). grudzieńWizyta w Moskwie przy okazji rosyjskiego prawykonania Koncertu wiolonczelowego. Od tego roku pracuje nad nową symfonią na zamówienie Chicago Symphony Orchestra. Ukazują się Rozmowy z Witoldem Lutosławskim Tadeusza Kaczyńskiego. Jestem zwolennikiem poglądu, że nie istnieją kryteria wartości dzieła sztuki. Decydują o niej w każdym wypadku doznania odbiorcy i są one niemożliwe do obiektywnego uzasadnienia. Suma doznań wielu tysięcy odbiorców na przestrzeni dziesiątków lat, upostaciowana symbolicznie w słowie „czas”, orzeka o wartości dzieł sztuki. (Z rozmyślań nad przyszłością muzyki, „Polish Music” 7 nr 2) 
 1973Sześćdziesiąte urodziny. styczeńKoncerty z London Sinfonietta. W obronie zespołu mającego wówczas trudności finansowe kompozytor pisze list do "Timesa". Otrzymuje nagrodę ZKP. Zostaje wiceprezesem ZKP (będzie pełnił tę funkcję do 1979 roku). 30 czerwcaUniwersytet Warszawski nadaje mu tytuł doktora honoris causa. Jesień – otrzymuje Nagrodę Sibeliusa. 30 wrześniaWykonanie Koncertu wiolonczelowego przez Heinricha Schiffa na Warszawskiej Jesieni razem z Preludiami i fugą. 
 1974Lutosławski występuje z Berlińskimi Filharmonikami. W Polskim Radio cykl audycji: Dzieła Witolda Lutosławskiego prowadzony przez Kaczyńskiego. Ukazuje się wywiad-rzeka z Lutosławskim węgierskiego muzykologa Andrása Bálinta Vargi. Interesuje mnie substancja muzyki, nie zaś bezpośrednie działanie na słuchaczy. Substancja bowiem zapewnia kompozycji zdolność do życia. Nawet najdrobniejszy szczegół musi zadowalać w największym stopniu wrażliwość kompozytora. Innymi słowy, w muzyce nie mogą istnieć dźwięki obojętne. (Z rozmowy z Andrásem Bálintem Vargą.) 
 197517 listopadaUkończenie Les espaces du sommeil dedykowanych Fischerowi-Dieskauowi. Z myślą o siedemdziesiątych urodzinach Paula Sachera powstaje Wariacja Sacherowska na wiolonczelę solo. Opowiem teraz państwu, jak przebiegał mój proces komponowania muzyki do wiersza Chabruna. Punktem wyjścia było potraktowanie każdej części oddzielnie. Przyjąłem, że każda ma swoją fizjonomię i swój charakter, a więc i swój muzyczny obraz. Istotne stały się dla mnie nowe słowa pojawiające się w poszczególnych częściach. Oczywiście nie dotyczy to części pierwszej, która prezentuje materiał do powtarzania. Natomiast już w drugiej zalążki nowej treści posłużyły mi do zdeterminowania jej charakteru. Quand le jour a rouvert les branches du jardin – czyli początek tego quasi-opowiadania podawany jest przez śpiew solowy bez akompaniamentu. Muzyka części trzeciej przejmuje od tekstu nastrój dramatyczny, element gwałtowności. W czwartej części zaczynającej się od słów: Dormez cette paleur nous est venue de loin, słowo "bladość" rozumiem jako bladość śmiertelną. Przyjmuję, że część ta dotyczy śmierci domniemanych bohaterów – aluzja do śmierci kasztelanki i księcia. Natomiast część trzecia, którą nazwałem dramatyczną, jest jak gdyby wybuchem i tragicznym rozwiązaniem konfliktu. Ten sposób odczytania jest w pełni subiektywny. Można byłoby powiedzieć, że napisałem utwór muzyczny do tekstu, w którym nie znajdują się treści odczytane przeze mnie. Jednak upoważnia mnie do tego tytuł i aluzje rozsiane po całym tekście. (Fragment wypowiedzi Lutosławskiego na kursach w Baranowie, w: Muzyka w kontekście kultury, Spotkania muzyczne w Baranowie, Kraków 1978.) 
 197622 październikaPrawykonanie Mi-parti w amsterdamskiej Concertgebouw. EMI dokonuje nagrania sześciopłytowego albumu najważniejszych dzieł Lutosławskiego (wydany 1978). Wychodzi książka Bogdana Pocieja – Lutosławski a wartość muzyki. W ZSRR ukazuje się książka Lidii Rappoport o Lutosławskim. Pierwsze spotkania w Baranowie, w których bierze udział Lutosławski. W zasadzie powinienem przewidzieć wszystkie możliwe wersje wynikające z mego tekstu na skutek wprowadzenia gry zespołowej ad libitum i tak ten tekst skomponować, aby wszystkie wersje spełniały warunki określone na początku. Wyobrażenie sobie wszystkich możliwych wersji najczęściej nie jest możliwe. Jednak w rzeczywistości nie jest ono też wcale potrzebne. Wystarczy skomponowanie tylko jednej wersji danego odcinka formy, tej mianowicie, którą z punktu widzenia pierwotnego zamierzenia można by nazwać wersją „najmniej korzystną”. Innymi słowy: ze wszystkich możliwych sytuacji, jakie mogą powstać z nakładania się na siebie elementów mej dźwiękowej wizji w wykonaniu ad libitum, wybieram tę, która najdalej odbiega od mych intencji. Nakładające się na siebie elementy poddaję następnie, jeśli to potrzebne, odpowiednim przekształceniom, tak aby nawet w tej „najmniej korzystnej” sytuacji spełniały swe zadania zgodnie z pierwotnym zamierzeniem. (Fragment wypowiedzi Lutosławskiego na kursach w Baranowie, w: Muzyka w kontekście kultury, Spotkania muzyczne w Baranowie, Kraków 1978) 
 197721 lipcaKompozytor otrzymuje Order Budowniczego Polski Ludowej. lipiecLutosławski gościem na konkursie Rostropowicza w La Rochelle. Na konkursie koncert Lutosławskiego jednym z trzech do wyboru (obok utworów Szostakowicza i Dutilleux). Ze Sławą dosyć często wykonywaliśmy Koncert w Anglii i USA, ale mnie najbardziej zapadło w pamięć wykonanie z la Rochelle, na zachodzie Francji, gdzie odbywał się konkurs wiolonczelowy Rostropowicza i jednocześnie festiwal muzyczny – regularnie tam organizowany. Tak się zdarzyło, że jednego dnia grał mój Koncert z orkiestrą z Lotaryngii w ramach konkursu laureat pierwszej nagrody Louis Claret, a następnego dnia Sława grał go ze mną w ramach festiwalu, z holenderską Orkiestrą Radiową Hilversum pod moją dyrekcją. Sława na pewno musiał sobie powiedzieć: "Teraz pokażę, jak się gra ten koncert". Ćwiczył może pół godziny, może godzinę, nie wiem, a grał jak nigdy przedtem. Było to tak zaraźliwe, że i ja, dyrygując orkiestrą, prawie "wpadłem w trans". Również orkiestra grała jak "w uniesieniu". Wykonanie było fenomenalne, nigdy przedtem ani potem nie słyszałem już takiego. Jest to jedno z najpiękniejszych wspomnień mego życia”. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) 
 1978Krzysztof Zanussi realizuje film Baird, Lutosławski, Penderecki. 12 kwietniaPrawykonanie Les espaces du sommeil w Berlinie pod batutą kompozytora i z udziałem Dietricha Fischera-Diskaua. Wykonanie było w 1978 roku, bo utwór czekał jakiś czas. Wtedy, kiedy posłałem mu partyturę, to on oczywiście miał już engagements na najbliższe dwa lata. Pierwsze wykonanie odbyło się prawie w trzy lata po ukończeniu utworu. [...] To człowiek o niesłychanej łatwości, może nawet powiedziałbym aż czasami ryzykownej. Ja osobiście lubię ludzi, którzy z pewnym trudem pracują, dlatego że oni może wtedy dochodzą trochę dalej do istoty utworu. Chociaż muszę powiedzieć, że to nagranie jest bardzo piękne. Ale widać było, że on, tak jak wszystko, z wielką łatwością i szybkością opanował je. To jest imponujące. (W rozmowie z Zofią Owińską.) 
 19795 majaZostaje ukończona Novelette napisana dla Rostropowicza i National Symphony Orchestra z Waszyngtonu. lipiecLutosławski prowadzi koncerty, poprzedzone prelekcją, na słynnych Koncertach Promenadowych w Albert Hall (Les espaces du sommeil i Paroles tissées). Rzeczywiście tego czasu jest coraz mniej, a pracy coraz więcej, niemniej, jak pani widzi, w tym pokoju jest dowód tego, jak bardzo lubię malarstwo. Jest piękna abstrakcja Stażewskiego, którą otrzymałem od niego w prezencie i która towarzyszy mi w mojej codziennej pracy, a także piękny kolorowy rysunek Barbary Zbrożyny. Mam również dwie akwaforty Vieiry da Silvy, które otrzymałem od niej samej. To jest tylko kilka obrazów, o których mówię. Jeżeli tylko mam czas będąc w podróży, odwiedzam galerie i muzea. Niestety, jest to coraz rzadsze. 
- 1980–1994
- 
                            19803 styczniaW Wigmore Hall prawykonanie Epitafium na obój i fortepian poświęcone pamięci kompozytora Alana Richardsona. lipiecLutosławski prowadzi kurs w Aix-en-Provence (poświęcony twórczości jego i Dutilleux). 24 lipcaPrawykonanie Koncertu podwójnego podczas Festiwalu w Lucernie (pod batutą Paula Sachera). Epitafium jest pierwszym utworem, w którym podstawą nie jest dwunastodźwięk, tylko nowa dla mnie sprawa, której od dawna poszukiwałem, ale nie mogłem jej znaleźć, aż w końcu znalazłem. Ten mały sekret, który odkryłem wówczas, o którym nigdy nie mówię, ponieważ to jest sprawa, która by wymagała opracowania w słowach. A mnie jest to do niczego niepotrzebne. Nikomu tego nie wyjaśniłem, na czym to polega. Otóż to obowiązuje do dziś dnia, bez tej zasady nie mógłbym napisać tych wszystkich utworów, poczynając od Epitafium. Wszystkie te utwory byłyby niemożliwe do napisania, gdyby nie ten mały wynalazek. On się okazał nie taki mały. (Lutosławski w rozmowie z Iriną Nikolską.) Żyjemy w dość niewygodnym i pełnym napięcia okresie. Czasami czuję się bardzo zmęczony stanem ciągłej niepewności. Pomimo to pracuję nad symfonią. (W liście do Mario di Bonaventury z 5 XII 1980.) 
 198130-31 styczniaUczestniczy w zjeździe Związku Kompozytorów (nadzwyczajnym). luty – marzecPodróże koncertowe zakończone występem z Berlińskimi Filharmonikami (4 III). 22 kwietniaPrawykonanie Grave na wiolonczelę i fortepian. 25 sierpniaKoncert na Festiwalu PROM w Londynie. grudzieńUczestniczy w Sesji "Poezja, Muzyka, Przeżycie, Refleksja" związanej z sześćdziesiątymi urodzinami Mieczysława Tomaszewskiego. 11 grudniaNa Kongresie Kultury Polskiej Lutosławski wygłasza przemówienie o prawdzie. Po ogłoszeniu stanu wojennego Lutosławski wycofuje się z życia publicznego. Kongres zorganizowali ludzie sztuki i nauki. Zacznę więc od prostego stwierdzenia, że najwyższym celem sztuki jest piękno, tak jak najwyższym celem nauki jest prawda. Jednak tak jak w matematyce, astronomii i z pewnością wielu innych naukach można dopatrywać się swoistego piękna, tak w sztuce spotykamy się nieuchronnie z zagadnieniem prawdy. Prawda w odniesieniu do sztuki jest pojęciem wieloznacznym. Roman Ingarden w swych rozważaniach O różnych rozumieniach prawdziwości w dziele sztuki omawia kilkanaście znaczeń tego słowa. Mnie interesuje w tej chwili to z nich, które odnosi się – jak to określa Ingarden – do 'prawdziwości' jako wierności wyrażania się autora w dziele. Chodzi mi tutaj w szczególności o aspekt etyczny zagadnienia, a więc na przykład o to, czy autor tworząc swe dzieło był w zgodzie ze swym artystycznym sumieniem, czy postępował zgodnie z wyznawaną przez siebie estetyką, czy respektował kanony sztuki, w które wierzy, a więc – czy dał rzetelne świadectwo swej wewnętrznej prawdzie. (Z wystąpienia na Kongresie Kultury Polskiej 11 XII 1981: Wokół zagadnienia prawdy w dziele sztuki, w: 50 lat Związku Kompozytorów Polskich, Warszawa 1995.) 
 1982lutyLutosławski wyjeżdża na koncerty do Londynu. LatoPobyt w Norwegii. sierpieńPobyt w Paryżu (Kompozytor Lata). Jesień – Koncerty w Anglii i na Węgrzech. No wszyscyśmy kolaborowali w końcu, prawda, do stanu wojennego [...] Byliśmy za Gierka czy tam nawet za Gomółki, czy nawet jeszcze wcześniej. Wszyscyśmy rozmawiali z ministrami kultury i sztuki, z urzędnikami, nawet do KC zapraszani byliśmy, prawda, żeby tam jakieś narady robić dotyczące Warszawskiej Jesieni. No były takie rzeczy. To było normalne..., normalny tryb. Ale po 1980 i 1981 roku to już nie jest możliwe. Dla mnie. To jest trochę tak: jak już raz się zdejmie za ciasny but to już się go więcej nie włoży, on już nie wejdzie. [...] I ja dlatego nie chcę już tego trybu [...], jaki był wtedy. Już mam tego dosyć, tej jakiejś oficjalnej schizofrenii, że się mówi co innego niż się myśli, a robi się jeszcze co innego niż się mówi [...] Ja już mam dosyć tego. (W rozmowie ze Stanisławem Będkowskim, By nie zatarł czas. Witold Lutosławski o sobie, "Res Facta Nova", vol. 2 (11) Poznań 1997.) 
 1983Siedemdziesięciolecie – fetowane na świecie, w kraju skromne za aprobatą kompozytora. 6-7 styczniaJubileuszowy koncert z Filharmonią Nowojorską z udziałem Zubina Mehty i Romana Jabłońskiego 28 marcaOdbiera Nagrodę Ernsta von Siemensa w Monachium. 29 wrześniaPrawykonanie III Symfonii pod batutą Soltiego w Chicago. 4 październikaZespół London Sinfonietta wykonuje Łańcuch I w Queen Elisabeth Hall w Londynie. Nie twierdzę, że moja muzyka jest moją prywatną własnością, ale póki żyję – czuję się z nią związany. Dlatego ci, którzy chcą jej słuchać, chyba powinni brać pod uwagę, czy wykonywanie moich utworów sprawi mi przyjemność, czy też przykrość. Moim zdaniem dzisiejszy czas nie jest odpowiedni do fetowania czegokolwiek, w tym także mojego jubileuszu. (W rozmowie z Tadeuszem Kaczyńskim.) Spokojnie i pomału rosnąca wielkość muzyki Witolda Lutosławskiego, wznoszona ponad fale wzburzonego czasu, obojętna na powszechny kryzys wartości – działa krzepiąco. Umacnia wiarę naszą w te wszystkie imponderabilia, którym codzienność zdaje się przeczyć. Urasta do rangi wartości moralnej. Może więc istotnie najsłuszniej jest skłonić przed nią głowę w pełnym szacunku milczeniu? (Tak pisał Ludwik Erhardt na okładce „Ruchu Muzycznego”, 27 nr 2.) 
 1984Za III Symfonię Lutosławski otrzymuje Nagrodę Artystyczną Kultury Niezależnej NSZZ „Solidarność”, którą bardzo wysoko sobie cenił. 6 grudniaOtrzymuje tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tytuł, jakim mnie dzisiaj obdarzono, jest więc dla mnie źródłem ogromnej satysfakcji. Trudno mi jednak nie stwierdzić, że sytuacja, w jakiej się znalazłem, sprzyja uczuciu onieśmielenia. Zostaję bowiem nagrodzony za coś, co tylko w niewielkim stopniu mogę uważać za moją zasługę. Wartość utworów muzycznych zależy głównie od wartości samego talentu, jakim jest obdarzony kompozytor. Talent zaś jest przywilejem raczej niż zasługą. Tworzący artysta nie ma prawa uważać go za swoją własność. Jest to dobro powierzone, które przeznaczone jest do przekazywania innym ludziom w postaci gotowych, możliwych o wykonania utworów. (Podziękowanie wygłoszone przez Witolda Lutosławskiego na ceremonii przyznania doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Ruch Muzyczny” 29 nr 2.) 
 198518 styczniaPrawykonanie Partity na skrzypce i fortepian w Saint Paul przez Pinchasa Zukermana i Marca Neikruga. Za III Symfonię Lutosławski otrzymuje nagrodę Grawemeyer Award ufundowaną przez University of Louisville. Nagrodę tę przeznaczył Lutosławski na stypendia dla młodych polskich muzyków i na pomoc charytatywną. W 1985 roku był to dla mnie ogromny szok, ponieważ nigdy wcześniej nie wykonywałam muzyki współczesnej. Nie potrafiłam wzbudzić w sobie zainteresowania taką twórczością i dlatego brakowało mi odwagi. A może było na odwrót: brak odwagi nie pozwalał mi na zainteresowanie się nią? Lutosławski był pierwszy. Kiedy dostałam partyturę od Paula Sachera, wydała mi się zbiorem hieroglifów. Propozycja wykonania Łańcucha II schlebiała mi, miałam jednak obawy, czy potrafię te muzykę zrozumieć, wnieść do niej coś osobistego. Nie tylko zagrać, ale tchnąć w nią życie... Szybko pozbyłam się wątpliwości. Pojęłam, że kompozytor czegoś się ode mnie domaga i że to coś jest we mnie, choć dotąd nie zdawałam sobie z tego sprawy. Lutosławski potrącił nutę, która jeszcze nie zabrzmiała. (Anne-Sophie Mutter w rozmowie z Stanisławem Deją, „Studio” nr 8, 1994.) 
 1986Pierwsza publiczna wypowiedź Witolda Lutosławskiego po ogłoszeniu stanu wojennego. styczeńPrawykonanie Łańcucha II w Tonhalle w Zurychu z udziałem Anne-Sophie Mutter. 13 marcaOdbiera w Madrycie, jako pierwszy cudzoziemiec, nagrodę królowej Sofii 26-30 marca – Na Festiwalu w Royal Academy of Music w Londynie zostaje wykonana większość jego dzieł. Bierze udział w kursach organizowanych przez PTMW w Kazimierzu. 10 grudniaPowstaje Łańcuch III dla San Francisco Symphony Orchestra. 
 1987Otrzymuje kolejne doktoraty honorowe – w Cambridge, Baldwin, Belfaście, Manchesterze. 4 majaProwadzi koncert w Akademii Muzycznej w Warszawie. Jest to pierwszy występ Lutosławskiego po ogłoszeniu stanu wojennego. Chodzi tu o zjawisko mające zdecydowanie negatywny wpływ na przyszłe losy kultury muzycznej. Mam na myśli pewien rodzaj zatrucia środowiska [...], w którym przyszło nam żyć, pracować, odpoczywać. Środowisko to - w szczególności w krajach zamożnych - jest systematycznie zatruwane przez wszechobecną quasi-muzykę [...]. Najczęściej jest to mdła papka dźwiękowa, która wrażliwego na muzykę człowieka wprawia natychmiast w stan swoistego smętku, po dłuższej chwili zaś – dotkliwie irytuje. (Wypowiedź dla "Res Publica" 1987, nr 1.) 
 1988Otrzymuje Grammy Award i doktorat honorowy Akademii Muzycznej w Warszawie. 19 sierpniaKrystian Zimerman wykonuje na Festiwalu w Salzburgu Koncert fortepianowy. wrzesieńPierwszy po stanie wojennym występ na festiwalu Warszawska Jesień. 11 wrześniaOświadczenie komitetu przy Lechu Wałęsie w sprawie pluralizmu związkowego podpisane przez Lutosławskiego. Widzi pan, żyjemy wszyscy w takiej sytuacji, w której człowiek nie może unikać pytania, jak ma postępować. Ale nie jestem kompetentny dawać ludziom jakiekolwiek recepty na życie, w ogóle nie umiałbym na takie pytanie odpowiedzieć. Jak dzisiaj się zachować w sytuacjach, które podsuwa niemal każdy dzień - mniej więcej zdaję sobie sprawę i jeżeli komuś moje zachowanie może się do czegoś przydać – jestem bardzo szczęśliwy, to mi przynosi zaszczyt. Ale nie widzę, żebym mógł coś więcej, jak właśnie przyzwoicie się zachowywać, w tej dziedzinie nie czuję się człowiekiem desygnowanym do jakiejś specjalnej misji. (Sztuka i powinność – rozmowa z Grzegorzem Michalskim, "Znak" 40 nr 8.) 
 1989Powstaje Interludium jako część służąca jako pomost między Partitą i Łańcuchem II (wykonane w 1990 roku). 1 kwietniaLutosławski bierze udział w Niezależnym Forum Kultury na Uniwersytecie Warszawskim. Był to zorganizowany przez Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym NSZZ "Solidarność" zjazd środowisk artystycznych i intelektualnych. Kiedy komponuję, zawsze wyobrażam sobie żywą muzykę. Taka była muzyka mojego dzieciństwa, mojej młodości. I dlatego muzyka słuchana w sali koncertowej ma dla mnie szczególne znaczenie. (Wypowiedź w filmie Witold Lutosławski in Conversation with Krzysztof Zanussi, BBC 1989.) 
 199014-17 styczniaMiędzynarodowy Konkurs Kompozytorski im. Witolda Lutosławskiego w Filharmonii Narodowej. Lutosławski przewodniczącym jury, w którego skład wchodzą Berger, Dutilleux, Nordheim i Patterson. 26 marcaPrezydent Francji François Mitterand podpisał dokument o przyznaniu Witoldowi Lutosławskiemu Legii Honorowej. 2 majaPodpisana zostaje umowa o przekazaniu wszystkich manuskryptów Lutosławskiego Fundacji Sachera. wrzesieńPrzy okazji Warszawskiej Jesieni spotyka się z Panufnikiem – przyjacielem z lat wojny. Lutosławski zostaje członkiem Polskiej Rady Kultury. Nie można określić, na czym polega powstawanie prawdziwej, autentycznej sztuki. Jestem zwolennikiem poglądu, że wszystko w autentycznym utworze muzycznym musi być owocem – i tu użyję słowa już właściwie niejednokrotnie wyśmiewanego, ale uważam, że nie ma innego słowa, którym dałoby się to zastąpić - mianowicie powinien być owocem natchnienia. Cóż to jest natchnienie? Natchnienie to jest fakt, że coś w wyobraźni kompozytora nagle powstaje, czego w ułamku sekundy przedtem nie było. Uważam, że od takich momentów zależy w ogóle istnienie utworu muzycznego, a z całą pewnością jego wartość. Bez takich momentów muzyka jest po prostu intelektualną zabawą i mnie osobiście taka zabawa zupełnie nie interesuje. (Utwór winien być owocem natchnienia – rozmowa z Elżbietą Markowską, "Ruch Muzyczny" 34 nr 22.) 
 1991Otrzymuje Signature Award of the Pittsburgh Symphony Orchestra oraz doktorat honorowy tamtejszego Uniwersytetu. 8 czerwcaSpotyka się w Teatrze Wielkim z Janem Pawłem II. 8 sierpniaPremiera Chantefleurs et Chantefables na Festiwalu Proms w Londynie. I w końcu [...] na pamięć przyszły mi te wierszyki Desnosa dla dzieci, i zupełnie zmieniłem decyzję i postanowiłem napisać cykl. Po prostu z braku takiego tekstu, który pasowałby do tego, co chciałem pierwotnie. Są to krótkie wierszyki o dużym wdzięku, czasami dowcipne, czasami delikatnie liryczne, bardzo piękne, i dziewięć takich tekstów złożyłem, aby skomponować cykl na sopran i niewielką orkiestrę. Natomiast, jeśli chodzi o śpiewaczkę norweską Solveig Kringleborn, ją słyszałem już w momencie, kiedy utwór był napisany. Tak że chodziło po prostu o to, że wyobraziłem sobie, jak dobrą wykonawczynią tego utworu ona mogłaby być. Bardzo się cieszę, że się zgodziła i nawet się do tego dosyć zapaliła, bo natychmiast przyjęła również pozytywnie propozycję Jesieni Warszawskiej, ażeby powtórzyć to na koncercie końcowym. (Chantefleurs et Chantefables na Warszawskiej Jesieni – rozmowa z Elżbietą Markowską, "Ruch Muzyczny" 35 nr 18.) 
 1992kwiecieńII Konkurs Kompozytorski im. W. Lutosławskiego. 22 sierpniaUkończenie pracy nad IV Symfonią. październikZasiada w Radzie Kultury przy prezydencie Lechu Wałęsie. Dzisiaj nikt nie ma pretensji do Brahmsa, że nie był w swoim czasie kompozytorem bardzo awangardowym, jakkolwiek odkrywamy właściwie w jego twórczości rozwiązania, które nie śniły się jego współczesnym. W końcu musi dojść do tego, że muzyka będzie nie tylko pokazem nowości, pokazem, jak można ją tworzyć, ale przede wszystkim ważnym przesłaniem autora. I wtedy dopiero zaistnieją warunki dla powstania jakiejś klasyki, ale do tego potrzebne są jeszcze lata. Choć pewne oznaki takiej sytuacji chyba już widzimy, bo tzw. awangardowość straciła swoje znaczenie, swoją ostrość. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że ta awangardowość jest potwornie staromodna. (Nigdy nie byłem neoklasykiem – rozmowa z Mieczysławem Kominkiem, "Studio", X 1992.) 
 19935 lutegoPrawykonanie IV Symfonii Lutosławskiego w Los Angeles. 18 majaWręczenie Lutosławskiemu przez Szwedzką Akademię Muzyki Polar Prize, która ma status Muzycznego Nobla. 23 majaPolskie prawykonanie IV Symfonii. 25 wrześniaOstatni koncert w Polsce na Warszawskiej Jesieni. 7-8 październikaW Białymstoku obywa się konkurs wiedzy o Lutosławskim z inicjatywy Stanisława Olędzkiego. 
 1994Otrzymuje Classical Music Award za IV Symfonię. 19 styczniaOtrzymuje Order Orła Białego. 7 lutegoPo krótkiej chorobie Lutosławski umiera w Klinice Rządowej przy ul. Emilii Plater. 16 lutego – Pogrzeb na Powązkach. 22 kwietniaUmiera Danuta Lutosławska. Opracowanie kalendarium: dg